Thursday, July 12, 2007

10/07/2007 John O’Groats



Północno-wschodni koniec Szkocji – John O’Groats. Nie rozumieliśmy jak podwożący nas ludzie pytali, czego oczekujemy od tego miejsca. Teraz już wiemy: John O’Groats to jeden dom i kemping :) Tego nawet wsią nie można nazwać. Z domu zrobiono muzeum i obstawiono masą sklepów z pamiątkami. To tyle. Aha, jeszcze prom na wyspy stamtąd pływa. To chyba ważne :)
P.S. Droga biegnąca północnym wybrzeżem jest totalnie niesprzyjająca autostopowiczom. Liczyliśmy natężenie ruchu z nudów i wychodzi, że w najgorszych odcinkach przejeżdża nią około 9 samochodów na 2 godziny. W porywach! Więcej owiec przemierza tę drogę :) Myślałam, że w Polsce mamy złe drogi, ale ta przez większą część ma 1 pas i miejsce do mijania co 100 metrów. Tak czy siak - została „pokonana” :)



No comments: