W najoptymistyczniejszej wersji naszego powrotu do Polski nie przewidzieliśmy, że dotrzemy spod promu w Calais we Francji prosto pod blok Kasi i Taza w Poznaniu! A to wszystko dzięki Pawłowi (WIELKIE DZIĘKI), z którym spędziliśmy ponad dobę w jego tirze "gnając" i "gnając" w stronę Polski, z kilkugodzinną przerwą na sen w Niemczech! Przejechaliśmy razem jakieś 1200km...
OK, idziemy do sklepu zobaczyć w końcu normalne ceny!!!
P.S. Jeszcze nas czeka dotarcie do Rzeszowa... "Stopem"? :) Przy tym co przejechaliśmy do tej pory to niby "pryszcz", ale znając prawa Murphy'ego zajmie nam to tydzień...
traktor na autstradzie (w dodatku nas wyprzedził! wow :)
No comments:
Post a Comment