Thursday, July 26, 2007

26/07/2007 Poznań



Przez cały wczorajszy dzień zajadaliśmy się polskimi smakołykami :) Kiełbaski, szyneczki, warzywka, mhmmm... Rewelacja! A wieczorem Kasia i Taz zabrali nas do knajpki indyjskiej i zaserwowali fajkę wodną o smaku bananowym. Na mnie palenie nie zadziałało, tzn. w sumie zadziałało, bo miałam "posmak trampka" w ustach, ale pisząc o działaniu chodziło mi o relaksik, uspokojenie... Za to na nich tak! Przynamniej wyglądali na wyluzowanych :) Na deser lokalne piwo... (nie mam pamięci do nazw), przypominające smakiem Coca-Colę (za to mam pamięć do smaków). Oczywiście CocaCola się nie umywa, bo jest bezprocentowa, a piwko owszem! Na deser-deser piwko bardziej lokalne - w takim sensie, że wyciągnięte od nich z lodówki :) Biedactwa muszą dzisiaj pracować... Współczujemy!
Fortuna! Ha! - nazwa piwa (nie jest ze mną tak źle :)

No comments: